eh. osiemnastka stuknęła w piątek a ja nadal czuję się jak małolata z przyklejonym nosem do szyby zwanej 'barierą dorosłości', wypatrującą TEGO życia.
jasne, ilość obowiązków urosła do gigantycznych rozmiarów ale idee ciągle te same. spodziewałam się... no nie wiem. nagłego zrozumienia? oświecenia? phi! wszystko jest jeszcze bardziej zagmatwane.
i ta pogoda. mmmm cudownie !
witajcie alpy!
no i śnieg, jakże ważny w moim życiu.